Wszystko wskazuje na to, że sprawa utraty przez gminę Świętajno 360-tysięcznego dofinansowania dużej inwestycji kanalizacyjnej została już zamieciona pod dywan. Urzędnik za to odpowiedzialny najpierw otrzymał upomnienie, a zaraz potem … awans na zastępcę kierownika referatu.

Zamietli sprawę pod dywan
Sławomir Grzegorczyk, przewodniczący Rady Gminy (z lewej): - Wszystko w tej sprawie jest dziwne. Jerzy Fabisiak, radny: - Gromada pieniędzy przepadła, można za nie było zrobić wiele pożytecznych rzeczy

Sprawa, o której pisaliśmy już wielokrotnie, dotyczy rozliczenia przez gminę Świętajno inwestycji polegającej na budowie kanalizacji sanitarnej w Powałczynie. Umowa z Urzędem Marszałkowskim przewidywała zwrot kosztów do kasy samorządu w wysokości ponad 360 tys. zł. Aby tak się stało, trzeba było tylko przesłać do Olsztyna niezbędne dokumenty potwierdzające wykonanie zadania, zakończonego w lipcu 2014 roku. Czasu było na to sporo, bo ponad 5 miesięcy. Dla urzędników gminnych termin okazał się jednak zbyt krótki.

Poszło o jeden z kluczowych dokumentów – zawiadomienie o zakończeniu budowy inwestycji. Do złożonego przez gminę, jeszcze za rządów Janusza Pabicha, wniosku do Urzędu Marszałkowskiego o dofinansowanie ten dokument nie został załączony. Wezwanie UM o uzupełnienie kompletu dokumentów urzędnicy także zignorowali. Stało się to już okresie, gdy władzę w gminie objęła nowa wójt Alicja Kołakowska. Skutek tego okazał się dla gminy bardzo bolesny, bo straciła ona w ten sposób potężne dofinansowanie.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.