Nowy wójt Świętajna Janusz Pabich jest pełen optymizmu i stara się zarazić nim wszystkich mieszkańców gminy.

- Czas, aby gmina Świętajno zaczęła dorównywać najlepszym w powiecie i województwie - powiedział tuż po złożeniu ślubowania.

Chce dorównać najlepszym

PROSZĘ MI NIE MÓWIĆ "SZEFIE"

Od środy 6 grudnia gminą Świętajno rządzi już nowy wójt. Podczas uroczystej sesji Rady Gminy, wybrany na to stanowisko w drugiej turze Janusz Pabich złożył ślubowanie. Zaraz potem przedstawił swój program.

- Czas, aby gmina Świętajno zaczęła dorównywać najlepszym w powiecie i województwie - rozpoczął wójt. Za pierwszoplanowe zadania uznał usprawnienie administracji i poprawę infrastruktury gminy, podniesienie poziomu wychowania i nauczania dzieci oraz młodzieży, a także poprawę bezpieczeństwa. Zaapelował jednocześnie do wszystkich radnych i sołtysów, aby w rozpoczynającej się kadencji odważnie mówili o problemach i potrzebach mieszkańców oraz domagali się od niego skutecznych działań.

- Jako wójt dołożę wszelkich starań, aby wszystkim w naszej gminie żyło się lepiej - deklarował Pabich.

Później przyszła pora na składanie życzeń i gratulacji. Wśród licznie przybyłych gości rzucała się w oczy nieobecność odchodzącego wójta Jerzego Fabisiaka. Był za to jego poprzednik Adam Krzyśków, dziś prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a zarazem wpływowy działacz PSL, partii współrządzącej powiatem i województwem.

- Droga na Szczytno i województwo jest dla Świętajna otwarta - mówił Krzyśków, deklarując wolę współpracy i niesienia pomocy nowemu wójtowi. Zapewniał, że nie wpłynie na to fakt, że Pabich pokonał w decydującej rozgrywce kandydata ludowców.

Ciepłe słowa nowy wójt usłyszał też od swego dotychczasowego przełożonego.

- Będziemy wspierali pana z całego serca. Życzę wszystkiego najlepszego i proszę od dzisiaj nie mówić do mnie "szefie" - zwracał się do Pabicha nadleśniczy Tadeusz Struziński.

W rozmowie z "Kurkiem" szef Nadleśnictwa Spychowo przyznał, że stracił znakomitego pracownika, ale zaraz z uśmiechem dodał, że nie żałuje, bo w tym przypadku "zadziałała zasada wyższej konieczności".

Janusz Pabich zajmował stanowisko sekretarza nadleśnictwa, odpowiadając za inwestycje i administrację. Jakie są jego główne atuty?

- Umiejętna współpraca z ludźmi, komunikatywność, otwartość, umiejętność twórczego myślenia i działania - wymienia jednym tchem nadleśniczy.

SAME POCHWAŁY

Wśród uczestników sesji był też ks. proboszcz Edward Koperwas, który dwie godziny wcześniej w miejscowym kościele odprawił mszę świętą w intencji pomyślnych rządów dla Świętajna.

Ksiądz nie ukrywa, że wiąże duże nadzieje z nowym wójtem.

- Z docierających do mnie opinii o nim są same tylko pochwały - zdradził nam ks. Koperwas.

Najbardziej czułe życzenia Janusz Pabich przyjmował od małżonki, która bodaj jako jedyna spośród wszystkich partnerów życiowych nowo wybranych wójtów i burmistrzów z naszego powiatu była obecna w czasie uroczystego przejmowania przez nich rządów.

- Wspierałam męża w czasie całej kampanii, nie mogło więc mnie zabraknąć w tak ważnej dla niego chwili - usłyszeliśmy od pani Jolanty, nauczycielki pracującej w SOSW w Szczytnie. Co będzie mu teraz doradzać? - Jego ludzie wybrali, niech sam podejmuje decyzje. Moim zadaniem jest stworzenie ciepłego klimatu w domu, tak by z przyjemnością do niego wracał i w nim odpoczywał.

LUDZIE CHCIELI ZMIANY

Co zadecydowało o tym, że nowym wójtem Świętajna został Janusz Pabich?

- To, że opowiedziałem się za zmianą polityki prowadzonej przez dotychczasowego wójta - odpowiada sam zainteresowany. - Ludzie chcą, żeby gmina Świętajno była postrzegana tak jak inne ościenne gminy: Rozogi, Wielbark i Szczytno, żeby coś się tu działo.

- Co konkretnie?

- Głównie chodzi o inwestycje. Wszyscy jednak wiemy, że własnymi siłami niewiele da się wskórać. Dlatego planuję wzmocnić kadrowo referat techniczny zajmujący się pozyskiwaniem środków z zewnątrz.

- Czy urząd czekają spore zmiany personalne?

- Na dziś nie planuję żadnych zwolnień. Będę się jednak przyglądał pracy poszczególnych pracowników i po pewnym czasie dokonam oceny ich przydatności.

- Czy dotychczasowi sekretarz i skarbnik zachowają stanowiska?

- Poddani zostaną ocenie, podobnie jak pozostali pracownicy.

- A pana rywal w walce o fotel wójta Jan Lisiewski, inspektor ds. ochrony środowiska w Urzędzie Gminy, może czuć się bezpiecznie?

- Oczywiście, jeśli tylko będzie wykonywał należycie swoje obowiązki.

- Co będzie pan chciał zmienić w pracy urzędu w pierwszej kolejności?

- Podejście do petentów. Urząd musi być dla ludzi, a nie odwrotnie. To jest rzecz, która została zmieniona już w pierwszym dniu mojego urzędowania. Reszta będzie się odbywać na zasadzie ewolucji.

(olan)

2006.12.13